^Back To Top

foto1 foto2 foto3 foto4 foto5 foto6

Sukcesy i nagrody:

2003 - IX Ogólnopolski Festiwal Kolęd i Pastorałek
Wziąwszy udział w eliminacjach regionalnych w Lublinie oraz przesłuchaniach finałowych w Będzinie, zdobyliśmy GRAND PRIX największego w Polsce Festiwalu Kolęd.

 

2000 - Festiwal Kultury Ekologicznej W Józefowie Roztoczańskim
Zajęliśmy pierwsze miejsce.

 

2000 - Festiwal ''Nowa Tradycja''
W trzeciej edycji Konkursu Muzyki Folkowej Polskiego Radia zdobyliśmy trzecie miejsce...

 

1998 - Mikołajki Folkowe - Lublin
Występując w doborowej stawce zdobyliśmy wyróżnienie...

 

1997 - Festiwal Piosenki Studenckiej Japa w Łodzi
To było nasze pierwsze wyróżnienie...

NAPISALI O NAS...
...czyli mniejsze i większe wycinki z prasy

 

Małgorzata Bochenek, Będzin
/całość artykułu: „Będziński festiwal kolędowy. Wielkie muzykowanie”. Nasz Dziennik 15 I 2003, nr 12 (1508)/

Przez trzy dni zmagali się w Będzinie finaliści IX edycji ogólnopolskiego Festiwalu Kolęd i Pastorałek. Przed komisją oceniającą zaprezentowało swoje umiejętności muzyczne 107 wykonawców - od solistów po zespoły regionalne - łącznie około 2,5 tysiąca osób... Podczas sobotniego koncertu galowego, który odbył się na terenie Sanktuarium Golgoty Wschodu, zostali nagrodzeni najlepsi uczestnicy.
- Naszym celem jest popularyzacja śpiewu pięknych kolęd i pastorałek polskich. W czasach, kiedy stopniowo zanika tradycja kolędowania, chcemy, aby przede wszystkim dzieci i młodzież kultywowały śpiew bożonarodzeniowych pieśni - podkreśla ks. Piotr Pilśniak, pomysłodawca i dyrektor festiwalu. - Ogromne znaczenie ma zaangażowanie w organizację imprezy środowiska będzińskiego. Cieszy fakt, że ludzie młodzi chcą pomagać - dodaje.
Festiwalowe grand prix oraz 5 tysięcy złotych jurorzy przyznali kapeli Drewutnia z Lublina, występującej w kategorii zespołów regionalnych. - Jesteśmy zaskoczeni, nie spodziewaliśmy się takiego sukcesu. Braliśmy udział w różnych konkursach, jednak tu, w Będzinie, pierwszy raz się zdarzyło, żeby nas ktoś w ten sposób nagrodził - komentuje werdykt jury Piotr Ziółek, prowadzący kapelę Drewutnia. Publiczność przyjęła występ laureatów gromkimi brawami. - Naprawdę wzruszająca jest życzliwość ludzi i panująca tutaj atmosfera. To dla nas bardzo ważne - mówi wzruszony Piotr Ziółek.
Zespół od pięciu lat amatorsko gra folk słowiański, w tym roku wydał płytę z kolędami. Drewutnia śpiewa po polsku, łemkowsku, a także po ukraińsku. Składa się z ośmiu członków, pięcioro z nich to osoby niewidome bądź niedowidzące w wieku od 25 do 30 lat. Pochodzą z różnych stron Polski, kilka lat temu spotkali się w Lublinie. - Towarzyszy nam bardzo różnorodne instrumentarium, m.in. bęben huculski, rosyjskie bałałajki, akordeon, flet, skrzypce - wymienia Ewelina Graban, wokalistka zespołu. W swoim konkursowym repertuarze przygotowali trzy kolędy: z Lubelszczyzny, na nutę przemyską oraz odnalezioną w kantyczkach ludową kolędę polską. Ubrani byli w stroje mieszane, stylizowane, lubelskie z domieszkami motywów ukraińskich.
(...)Uczestnicy festiwalu, podzieleni na kategorie dla solistów, zespołów wokalnych i wokalno-instrumentalnych, scholi, chórów, chórów kameralnych oraz zespołów regionalnych, prezentowali po trzy dowolnie wybrane kolędy lub pastorałki. W tym roku zauważyliśmy wzrost poziomu artystycznego zespołów wokalnych - ocenia ks. Piotr Pilśniak.
Festiwal jest swoistego rodzaju ewenementem w skali kraju. Podczas I etapu w całej Polsce funkcjonowało 26 punktów eliminacyjnych. W zmaganiach wzięło udział 15 tysięcy osób. Do finału mógł się zakwalifikować co dziesiąty uczestnik. Zgłosiły się także zespoły z Ukrainy i z Czech.
- Ze wzruszeniem, nieraz ze ściśniętym sercem słuchaliśmy prezentacji. Wszyscy uczestnicy festiwalu ogarnięci byli jedną ideą: ukazać piękno zawarte w naszych polskich kolędach - mówi ks. Andrzej Zając, przewodniczący jury. - Polskie kolędy w sposób szczególny związane są z naszą kulturą i tożsamością narodową - dodaje.
Wielu uczestników wzięło udział w tego typu imprezie po raz pierwszy.

„Dla warszawiaków po łemkowsku”; GW Stołeczna, poniedziałek 18 III 2002

W weekend odbyły się I Warszawskie Dni Łemkowskie... Fundacja Wspierania Mniejszości Łemkowskiej „Rutenika” przygotowała wystawę malarstwa i fotografii, dyskusje, wykłady, projekcje filmów oraz koncert muzyczny. W sobotę w Akademii Muzycznej stare łemkowskie pieśni śpiewała folkowa Drewutnia (na zdjęciu) oraz Słowiański Zespół Wokalno-Muzyczny „Rusnaki”.

„Tęgo rżną w drewutni”; GW Stołeczna, środa 12 XII 2001

Pochodzą z różnych stron Polski i taką też grają muzykę: łemkowską, ukraińską, białoruską, śląską, z Lubelszczyzny, Kaszub czy Małopolski. W czwartek kapelę Drewutnia usłyszymy w  Warszawie...
„Pójdźmy wszyscy do kapeli, która tęgo rżnie w drewutni. Tam wieś cała się weseli, więc i my nie bądźmy smutni” – zaprasza Drewutnia na swoich stronach internetowych. Ich muzyka jednak nie zawsze jest wesoła. Oprócz radosnych, często żartobliwych pieśni czy przyśpiewek nie brakuje przejmujących historii porzuconych dziewczyn, Kozaków tęskniących za swoją Halą, skarg Łemka, który nie chce iść na wojnę. Wszystkie pieśni jednak zawierają ogromny ładunek energii, która udziela się słuchaczom.
W 1997 r. grupa miłośników tradycyjnej muzyki ludowej spotkała się w stolicy polskiego folku – Lublinie. Fascynowały ich zwłaszcza pieśni z terenów, gdzie stykają się i przenikają tradycje. Stworzyli więc kapelę Drewutnia i zaczęli grać to, co lubią najbardziej. Na początku w Lublinie, potem – w całym kraju. Spodobali się – zdobywali nagrody na festiwalach i przeglądach. Nagrali też dwa albumy: „Hetaj, hetaj” oraz „Hojaja szuhaja”. Podczas występu w Teatrze Małym będą promować najnowszą płytę „i uod sie i do sie” („od siebie i do siebie”). Będzie to kolejny koncert organizowany przez Stowarzyszenie Polskiej Młodzieży Muzycznej „Jeunesses Musicales”.

Robert Leszczyński
/"Szlakiem kałasznikowa"; GW 25 V 2000/

Folkowy boom jest już faktem, choć niewiele osób to na razie zauważyło...
(...) najciekawszym z lubelskich zespołów (poza Budką Suflera, ma się rozumieć) jest chyba Kapela Drewutnia, dziewięcioosobowy zespół wykonujący eklektyczną muzykę ukraińską. Grają na tradycyjnych instrumentach akustycznych, jednak są atrakcyjni i przebojowi, mają dużą dozę poczucia humoru. Płyta Drewutni zapewne szybko dołączyłaby do grona folkowych złotych płyt, gdyby tylko można było ją kupić. Zespół wydał ją własnym sumptem w nakładzie zaledwie 300 sztuk i sprzedał wszystko na koncertach. Szkoda, bo właśnie im dawałbym największe szanse na bycie "pierwszą gwiazdą Wschodu" w polskim folku. Na  szczęście Drewutnia często koncertuje i zamierza wznowić swoją płytę. Niedługo będzie ją można kupić również w internecie.